-
Trzymajcie się, towarzyszu! - Krzyknął z przodu Nikita. O co mu chodziło? Nie
wiedział, ale złapał jedną ręką uchwyt nad łóżkiem, a drugą karabin.
Moment, a
hełm?
Wstał i
chwycił go w wolną rękę. Źle. Teraz się nie trzymał. Założył hełm.
Nagle
helikopter zaczął spadać. Śmigła ucichły, silników nie było słychać przez
kadłub. Krzyknął i złapał się rury na suficie, do którego zresztą niemal
przywarł. Czy ci włamywacze już ich znaleźli? Nie było mowy o wyskoczeniu ze
środka. A zaraz się roztrzaskają. To byłby zły koniec przygody i jeszcze gorsza
śmierć.
- Nikita,
co się dzieje?! - Zapytał.
- Mówiłem
trzymajcie się, ale nie sufitu! - Odparł, gdy spojrzał do tyłu. - Wejdź na
łóżko!
Bez
zastanowienia przesunął się nad nie. Przynajmniej roztrzaska się o materac.
Akurat na wysokości jego głowy było okienko. Na zewnątrz widział, jak ziemia
zbliża się do niego coraz szybciej, a skrzydło jakby nigdy nic wysuwało się
dalej.
Chwila,
skrzydła nie powinny się wysuwać. O co chodzi?
To i
ułamek sekundy, w którym silniki wyszły z grobowego milczenia, uruchomiło jego
instynkt. Docisnął się do sufitu, jeszcze mocniej ściskając rurę i karabin.
Szok
wywołany zmianą kierunku helikoptera był największy, jakiego kiedykolwiek
doświadczył. W tym samym momencie przestał spadać - na co był przygotowany - i
ruszył do przodu z prędkością myśliwca - na co już nie był. Posunął się
gwałtownie do tyłu, luzując uścisk i twardo uderzając butami o kadłub na końcu
maszyny. Po raz drugi już gwałtownie stęknął. Od tego aż bolały go nogi. Zsunął
się po lekko skośnej klapie na materac. A przed oczami miał kolejno okienko.
Skrzydła
były szeroko rozłożone, a z silnika wydobywała się cieniutka smuga. Dopiero
teraz zdał sobie sprawę, że silniki pracowały. Teraz zrozumiał
dźwiękoszczelność. Ledwo słyszał ich pracę, a na pewno było je wyraźnie słychać
na zewnątrz. Jakby ktoś miał słuchać turbin z samolotu w czasie jego lotu.
Helikopter
zmienił się więc w odrzutowiec. Może nie natychmiastowo, ale przynajmniej się
nie roztrzaskali. A w ten sposób będą na miejscu znacznie szybciej. Z drugiej
strony, Nikita siedział przy sterze z ogromnym zapasem alkoholu. Już teraz
prototyp trząsł się podczas lotu. Co będzie później? Jakoś nie chciał wiedzieć.