Tak rozmyślając wracał do swojego karabinu. Już przy
blacie wróciło zasilanie, dając mu pełny ogląd zniszczeń. Pokój wyglądał, jakby
wybuchła w nim małą bomba. Co tak dalekie od prawdy nie było.
Złożył broń, pozbierał pozostałe naboje do woreczka i
wrzucił wszystko do plecaka. Świecący schował do oddzielnej kieszeni. Wyszedł
na korytarz pełen w większej części przestraszonych
i bladych amatorów strzelania i policjantów. Na zewnątrz zajeżdżały właśnie na sygnale wszystkie służby mundurowe: granatowa policja, czerwone wozy strażackie i białe karetki z czerwonymi krzyżami. Był nawet helikopter i oddział antyterrorystyczny.
i bladych amatorów strzelania i policjantów. Na zewnątrz zajeżdżały właśnie na sygnale wszystkie służby mundurowe: granatowa policja, czerwone wozy strażackie i białe karetki z czerwonymi krzyżami. Był nawet helikopter i oddział antyterrorystyczny.
Po krótkiej rewizji i okazaniu karty członkostwa
strzelnicy puścili go wolno. Odszedł spokojnie i obejrzał się za siebie dopiero
na skrzyżowaniu. Budynek strzelnicy był otoczony przez ludzi
i samochody. Nie unosił się żaden dym, a ludzie powoli opuszczali kompleks. Reklama na billboardzie nad strzelnicą przyciągnęła jego uwagę.
i samochody. Nie unosił się żaden dym, a ludzie powoli opuszczali kompleks. Reklama na billboardzie nad strzelnicą przyciągnęła jego uwagę.
„Nowo otwarta sekcja dla najcięższych strzałów! Żaden
pocisk nie ucieknie! Gwarancja zwrotu kosztów!”
Aż się uśmiechnął. Nie czuł potrzeby przyznawania się
do zniszczenia tamtej sekcji. Jeszcze zadawaliby pytania co do broni albo
amunicji, a na takie nie chciał odpowiadać. Mogliby nawet zarekwirować pocisk
do badań.
To chciał zrobić sam.
No comments:
Post a Comment