Thursday 14 February 2013

Dziesięć żądeł, pt31


Jestem poza domem i trochę sobie zapomniałem że to już środa.


Rozłączył się. Sposób mowy doktora wytrącał go z równowagi, zwłaszcza, gdy próbował się o niego troszczyć. Ale cóż miał z tym zrobić? Akurat doszedł do swojej klatki schodowej. Uciekł z widoku szpiegujących go emerytów i wpadł do mieszkania.
Nikita, hę? Jakaś wschodnia piękność za pilota? Podróż mogła okazać się jeszcze przyjemniejsza, niż sądził. A jak znajdą wszystkie dziesięć, może znajdzie się trochę czasu dla siebie...
Myśląc o wyprawie i różnych związanych z nią przygodach, sprawdził ekwipunek. Zbroja, gotowa do użytku. Magazynki i pistolet na swoim miejscu. Dorzucił jeszcze trzy do użytku. Magazynki i pistolet na swoim miejscu. Dorzucił jeszcze trzy do swojego karabinu. Doktor o tym nie wspomniał, ale prawie na pewno Nikita przywiezie mu i broń, i zmodernizowany hełm. Poprzedni czasami szwankował i gniótł go w tył głowy. takie rzeczy doktor musiał naprawić, inaczej korzystanie z hełmu byłoby niewygodne i potencjalnie niebezpieczne. Noktowizor w bocznej kieszeni, w następnej prawie pusty portfel i komórka. Granaty dymne u pasa, błyskowy w kieszeni na udzie. Po krótkim zastanowieniu wyciągnął granat odłamkowy i przyczepił go obok dymnych. Sprawdził komputerek. Dalej pokazywał dżunglę i góry. Nie był pewien, czy cieszył się, czy nie.
Sześć zdobytych nabojów. Wziął je i jeden po drugim włożył do kieszonki na piersi. Ważne, żeby ich nie zgubić. I najlepiej nie używać, chyba że trzeba. Co z tego, że się nie zniszczą po strzale? Trzeba jeszcze je odzyskać. A to mogło stanowić problem, jeśli pocisk wywoła dużą eksplozję.
Chyba spakował wszystko. Nie potrzebował plecaka, żadnych zapasów nie mógł nawet kupić, wszystko pozostałe schował na zbroi. Wszystko, co ważne, już spakował. resztę najwyżej zdobędzie w trakcie.
A wtedy żołądek przypomniał o sobie. Był to swego rodzaju problem. Wziął z lodówki ostatni jogurt, otworzył go i bez namysłu pił duszkiem.

No comments:

Post a Comment