Thursday 30 August 2012

Dziesięć żądeł, pt10


Jej tata, którego zbliżenia nie zauważył Owen, gwizdnął ze zdziwienia.
- Ciekawa rzecz.
- I bardzo prosto wymienić wkład. Czy mogę? – Wyciągnął rękę do dziewczynki. Ta z niechęcią oddała nabój. – Wystarczy odkręcić główkę i wymienić zbiorniczek z zapachem – jak powiedział, tak zrobił. Mały pojemniczek wewnątrz zabawki był niemal pełen lekko różowego płynu. – Zamienniki można kupić w każdej drogerii i nie są takie drogie.
Złożył z powrotem nabój i oddał go Paulinie.
- To co, wymienimy się?
Dziewczynka popatrzyła na przedmioty wymiany oceniając, na czym lepiej wyjdzie. Dość niechętnie dała Owenowi niebieski nabój. Podziękował i uścisnął jej rękę na znak zgody. Po tym tata wziął ją do domu na obiad.
Z nowym nabytkiem w dłoni Owen wrócił do mieszkania. Pierwszy nabój wciąż był analizowany, ale podłączył drugi używając dodatkowych kabli. Ustawił jego skanowanie jako następne w kolejce.
Wreszcie postanowił coś zjeść. Zaglądnął do lodówki, jednak oprócz odrobiny sera i paru jogurtów nie było w niej nic ciekawego. Wyciągnął telefon z kieszeni i zamówił chińszczyznę
z niedalekiej restauracji. Rozsiadł się na kanapie i włączył telewizor. W wiadomościach, na które był akurat czas, mówili o eksplozji na strzelnicy. Szybko zmienił kanał. Właśnie zaczynał się film sensacyjny. Z przyjemnością wziął się za oglądanie. Po jakimś czasie do drzwi zadzwonił dostawca
z restauracji. Niechętnie podniósł się, odebrał jedzenie i zapłacił chłopakowi. Wrócił na siedzenie
i jadł, oglądając film, co jakiś czas popijając dołączoną do zestawu colą.
Gdy film skończył się szczęśliwie, na zewnątrz było już ciemno. Odstawił zjedzony posiłek
do kuchni, w łazience umył zęby, sprawdził postęp analizy – dalej trwała – i położył się spać.

No comments:

Post a Comment