Oparł karabin o bark i wymierzył w sam środek bloku, w
namalowany czerwony punkt wielkości pudełka zapałek. Oczywiście patrząc przez
specjalistyczny celownik snajperski zajmował
on całe pole widzenia, ale w rzeczywistości był bardzo, bardzo mały. Hałas ładowania stopniowo narastał, by w końcu zatrzymać się. Niebieskie hologramy zmieniły kolor na czerwony. Ciche piknięcie oznajmiło gotowość do strzału. Ostatnia szybka korekta i zaczął powoli naciskać spust...
on całe pole widzenia, ale w rzeczywistości był bardzo, bardzo mały. Hałas ładowania stopniowo narastał, by w końcu zatrzymać się. Niebieskie hologramy zmieniły kolor na czerwony. Ciche piknięcie oznajmiło gotowość do strzału. Ostatnia szybka korekta i zaczął powoli naciskać spust...
- Ja. Żyję.
Nagły głos pochodzący z wnętrza lufy wystraszył go i pociągnął
za spust. Odrzut był duży, dość duży, aby pomimo kucającej pozycji rzucić go na
ziemię. Zanim jednak upadł, zobaczył jaskrawoniebieską smugę światła z wielką
prędkością wbijającą się w beton na końcu sali, posyłając wielkie kawałki w
powietrze.
A potem blat zasłonił mu widok. Uderzenie o ziemię pozbawiło
go tchu. Przeturlał się jednak pod barierkę.
Zasilanie w pomieszczeniu padło, ukrywając wszystko za
zasłoną czerni. Zasłonił głowę rękami, aby uchronić się przed lecącymi
odłamkami. I rzeczywiście, poczuł kilka drobnych kamyków uderzających w niego.
No comments:
Post a Comment