Wednesday 26 September 2012

Dziesięć żądeł pt 14


Wysłał paczkę priorytetem. Zależało mu na czasie. Broń byłaby bardzo pomocna w obliczu mafii albo wielkich korporacji. Przesyłka dotrze do doktora nazajutrz, a ulepszenia wprowadzi w ciągu następnego dnia. Razem z podróżą powrotną cała operacja powinna zająć trzy dni.
Wyszedł na zewnątrz i wziął głęboki oddech. Powietrze było bardzo wilgotne. Zanosiło się
na deszcz. Powoli ruszył przed siebie.
Wrócił myślami do naboi. Analiza powinna się wkrótce skończyć, ale nie chciał jeszcze wracać do siebie. Odrobina szukania na własną rękę nie mogła mu zaszkodzić.
Tylko gdzie powinien szukać?
Do głowy nie przychodziło mu żadne, w którym takie coś mogłoby się znaleźć. Trzeba więc było zasięgnąć języka u kogoś, kto orientował się w odpowiednich kręgach. Był z tym jednak mały problem. Nie znał nikogo takiego. Chociaż, może....
Zawędrował na plac targowy. Pomimo licznych supermarketów i sieci sklepów drobne stragany przyciągały sporo klientów, dość, żeby utrzymać sprzedawców. A ci z sobie tylko znanych źródeł sprowadzali na targ wszystko: owoce, warzywa, ubrania, obrazy, nawet auta.
I części do broni.

No comments:

Post a Comment