Wysłał paczkę priorytetem. Zależało mu na czasie. Broń
byłaby bardzo pomocna w obliczu mafii albo wielkich korporacji. Przesyłka
dotrze do doktora nazajutrz, a ulepszenia wprowadzi w ciągu następnego dnia.
Razem z podróżą powrotną cała operacja powinna zająć trzy dni.
Wyszedł na zewnątrz i wziął głęboki oddech. Powietrze
było bardzo wilgotne. Zanosiło się
na deszcz. Powoli ruszył przed siebie.
na deszcz. Powoli ruszył przed siebie.
Wrócił myślami do naboi. Analiza powinna się wkrótce
skończyć, ale nie chciał jeszcze wracać do siebie. Odrobina szukania na własną
rękę nie mogła mu zaszkodzić.
Tylko gdzie powinien szukać?
Do głowy nie przychodziło mu żadne, w którym takie coś
mogłoby się znaleźć. Trzeba więc było zasięgnąć języka u kogoś, kto orientował
się w odpowiednich kręgach. Był z tym jednak mały problem. Nie znał nikogo
takiego. Chociaż, może....
Zawędrował na plac targowy. Pomimo licznych
supermarketów i sieci sklepów drobne stragany przyciągały sporo klientów, dość,
żeby utrzymać sprzedawców. A ci z sobie tylko znanych źródeł sprowadzali na
targ wszystko: owoce, warzywa, ubrania, obrazy, nawet auta.
I części do broni.
No comments:
Post a Comment